Rozdział 15 Krypta
żywiołów
Naamah przebywała
już dłuższy czas na Pustyni Skel, próbując znaleźć Kryptę
Żywiołów i runy pieczętujące. Pytała się Nomadów, lecz nic
nie wiedzieli. Skierowali ją do maga Abdela ibn Hazada. Podobno miał
gdzieś swoją wieżę na brzegu pustyni, nad Oceanem Potworów.
Odwiedziła maga w nocy.
- Czego chcesz upadła? – nie był
zaskoczony, jakby wiedział, że będzie miał gościa.
- Chcę wiedzieć gdzie jest Krypta
Żywiołów magu.
- A po co ci to wiedzieć?
- Baal Hanan się obudził i
potrzebujemy kamieni pieczętujących.
- Powiem ci jeżeli oddasz mi jedno ze
swoich piór. A najlepiej z pięć. – dodał z chytrym uśmieszkiem.
- Nie rozpędzaj się tak. Szkoda, że
nie dziesięć. – powiedziała po czym oddała pięć piór. –
Masz. A teraz mów.
Mag podał anielicy
współrzędne po czym powrócił do swoich zajęć. Naamah odleciała
w kierunku Krypty. Po jakiejś godzinie znalazła to czego szukała.
Użyła starego klucza, po czym weszła do krypty.
Wnętrze pokrywał
gruby kurz, ale rozpoznała runy jakie szukała. Na początku zabrała
runę ziemi. Z posadzki wyrósł golem ziemi. Powoli się poruszał,
więc Naamah pobiegła do runy wody, którą też zabrała. Stanęła
za golemem, a żywiołak wody zaczął rzucać kulami wody w
anielicę. Naamah tak unikała pociski żywiołaka wody, że rzucał
je w golema ziemi. Z golema ziemi zrobiła się papka.
Naamah zabrała
następną runę – runę powietrza. Tornado jakie się wytworzyło
pochłonęło żywiołaka wody i zrobiło małą burzę.
Teraz zabrała runę
ognia i gdy tylko pojawił się żywiołak ognia, woda spadła na
niego unieruchamiając go. Stworzyła tak dużą ilość pary, że
Krypta, nie nawykła do wilgoci, zaczęła się rozpadać.
Naamah na szczęście
zdążyła uciec z runami. Jak najszybciej poleciała w kierunku
twierdzy Mrocznych Kruków.
Cofnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz