Rozpuszczam się. Kaftan mnie już nie obejmuje. Noża nie mam, by chwycić się powierzchni. A za mną cień. Coraz bledszy. Stałem się istotą, która takowego nie rzuca. Cień rozpłynął się w eter, a ja w nim. W eterze tonę. Aż do dziś. Bo coś musiało się stać. On mnie już nie więzi. Od nowa powstaję. Żywiołowe zawirowanie. Kto wie ten słucha. Ja jednak nie wiem, bo jestem środkiem. Środkiem i celem dla samego siebie. Ego. Czy tak właśnie wygląda?
Cofnij
niedziela, 13 maja 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proipo - platforma dla artystów i ezoteryków
Zapraszam na proipo.pl Platforma artystyczna Proipo zajmować się będzie promowaniem artystów i sztuki. Muzyki, malarstwa w tym grafiki i s...
-
Prawie samotność Jak zawsze samotny Gdy potrzeba pomocy Ludzi brak, przyjaciół Gdy jestem na moralnym kacu. Mówili mi: jesteś zerem, ...
-
Róża bez kolców Jak róża bez kolców Jak wojna bez ofiar Jak świat bez ludzi Jak człowiek bez chorób Jak dzień bez nocy Jak śnieg bez...
-
problem egzystencjalny smutny ten co pragnie a nie otrzymuje smutny ten co czyni a nie zbiera plonów smutny ten co widzi a nie rozumi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz