Sztywnych ludzi nie lubię. Oni martwią mnie swoją martwością. Czasem jestem jednym z nich. Czasem to okazuje się częściej niż to lubię. Martwię się o samego siebie, że nie wyjdę z tej martwoty. Ale to są głupoty. Ludzkie, zwierzęce, boskie. Czy istnieje bóg, bóstwo – które jest martwe i poprzez swoją martwość stwarza? Skoro istnieje tyle ludzi sztywnych, to chyba też musi istnieć takie bóstwo. Bóstwo umarlaków, bóstwo zombiech.
Cofnij
niedziela, 13 maja 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proipo - platforma dla artystów i ezoteryków
Zapraszam na proipo.pl Platforma artystyczna Proipo zajmować się będzie promowaniem artystów i sztuki. Muzyki, malarstwa w tym grafiki i s...
-
Prawie samotność Jak zawsze samotny Gdy potrzeba pomocy Ludzi brak, przyjaciół Gdy jestem na moralnym kacu. Mówili mi: jesteś zerem, ...
-
Róża bez kolców Jak róża bez kolców Jak wojna bez ofiar Jak świat bez ludzi Jak człowiek bez chorób Jak dzień bez nocy Jak śnieg bez...
-
problem egzystencjalny smutny ten co pragnie a nie otrzymuje smutny ten co czyni a nie zbiera plonów smutny ten co widzi a nie rozumi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz